SportTennis

6:2, 6:1. Iga Świątek rozbiła Jasmine Paolini. A później rozpoczęła się “czarna seria”

6:2, 6:1. Iga Świątek rozbiła Jasmine Paolini. A później rozpoczęła się "czarna seria"

Kiedy w 2024 r. Iga Świątek ograła w Paryżu Jasmine Paolini, tracąc przy tym zaledwie trzy gemy, nikt nie spodziewał się, że to początek największego kryzysu w jej dotychczasowej karierze. Teraz jednak nasza tenisistka jest w zupełnie innym punkcie. W finale turnieju WTA rangi 1000 w Cincinnati stanie przed szansą spięcia klamrą ostatnich kilkunastu miesięcy.

I zapomnienia o łzach, które wylała po jednym z ostatnich spotkań z Włoszką.Spotkanie, które rozpocznie się nie przed północą czasu polskiego w nocy z poniedziałku na wtorek, będzie szóstym bezpośrednim pomiędzy Igą Świątek i Jasmine Paolini. Bilans Polki w tej rywalizacji jest… nieskazitelny. Nasza tenisistka wygrała wszystkie pięć meczów i straciła w nich zaledwie jednego seta.

8 czerwca 2024 r. — to wtedy odbył się finał Roland Garros, w którym Polka zmiażdżyła Włoszkę 6:2, 6:1 i sięgnęła po swój piąty wielkoszlemowy triumf. Nikt nie spodziewał się jednak, że przez kolejne 13 miesięcy Iga Świątek nie zdobędzie żadnego tytułu.

W tym czasie miała także wpadkę dopingową (z której się skutecznie wytłumaczyła) oraz straciła pozycję liderki światowego rankingu na rzecz Aryny Sabalenki. W pewnym momencie w klasyfikacji WTA spadła aż na ósmą lokatę. Kryzys poskutkował m.in. rozstaniem z dotychczasowym trenerem, Tomaszem Wiktorowskim i zatrudnieniem Wima Fissette’a.

Na efekty tej współpracy i przerwanie “czarnej serii” braku tytułu, nastąpiło dopiero 12 lipca tego roku w Wimbledonie. I to w jakim stylu! Świątek przez finał przeszła jak burza, ogrywając 6:0, 6:0 Amerykankę Amandę Anisimovą.

W listopadzie 2024 r. Świątek i Paolini stoczyły jeszcze wielką batalię. W ramach Billie Jean King Cup Polka wygrała ponad 2,5-godzinny mecz 3:6, 6:4, 6:4. To właśnie wtedy straciła jedynego seta w historii rywalizacji z Włoszką. Obie zawodniczki w tym meczu wygrały po 105 punktów. Niedługo po zakończeniu spotkania nasza tenisistka u boku Katarzyny Kawy i Włoszka u boku Sary Errani rozegrały spotkanie gry podwójnej decydujące o awansie do finału rozgrywek. 7:5, 7:5 wygrała duet z Italii, a Świątek pogrążyła się we łzach.

Jak wyglądały pozostałe trzy mecze w rywalizacji Polki z Paolini? W 2018 r. w Pradze w turnieju ITF Świątek wygrała 6:2, 6:1. W US Open w 2022 r. nasza tenisistka wygrała w pierwszej rundzie 6:3, 6:0, a potem sięgnęła po tytuł. I wreszcie w tym roku w Bad Homburgu przed Wimbledonem Świątek zwyciężyła w półfinale 6:1, 6:3.

WTA wprost przed meczem Świątek z Paolini. Włoszka jest bezbłędna

Jak więc Paolini może zagrozić sześciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej? Z odpowiedzią na to pytanie przyjść próbuje oficjalna strona WTA.

“W poprzednich meczach Świątek wygrała 10 z 11 setów. Jej forhend był zbyt trudny do zamortyzowania przez Paolini. Polka ma również ogromną przewagę w doświadczeniu. To jest jej 13. finał w turnieju WTA 1000, dla Włoszki to dopiero trzecie takie osiągnięcie. Oba poprzednie finały jednak wygrała” — czytamy nas stronie federacji.

Odpowiedzieć na pytanie, jak postawić się Świątek próbowała odpowiedzieć również jej najbliższa rywalka.

— To będzie trudne, to będzie wyzwanie. Postaram się dać z siebie wszystko, dobrze serwować, zaczynać, agresywnie i postaram się zagrać dobry mecz, oraz trzymać się w każdym punkcie — powiedziała.

 

epgist

Data analyst, Blogger and web developer

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button