
Minął już niemal rok, odkąd Iga Świątek po raz ostatni cieszyła się z turniejowego triumfu. Wahania formy polskiej tenisistki odbijają się na rankingu WTA. W najnowszym notowaniu, które opublikowano w poniedziałek, 19 maja, po raz pierwszy od ponad trzech lat 23-latki nie ma na podium. A to nie koniec kłopotów! Po Roland Garros może być bowiem jeszcze gorzej. Dla raszynianki zbliża się ostatni moment, aby przełamać przedłużający się kryzys.
Po niespodziewanej, ale zasłużonej porażce z Danielle Collins w trzeciej rundzie Italian Open, stało się jasne, że Polka po raz pierwszy od marca 2021 r. wypadnie z czołowej “3” rankingu WTA. Mało kto zakładał jednak, że będzie aż tak źle. Świątek wyprzedziły bowiem nie tylko Coco Gauff i Jessica Pegula, ale również Jasmine Paolini.
Włoszka dzięki triumfowi w Rzymie zdołała minimalnie przeskoczyć 23-latkę – różnica wynosi obecnie tylko 27 pkt. To właśnie ten drobny szczegół może mieć jednak kolosalne znaczenie w kontekście paryskiego Wielkiego Szlema, bo właśnie najnowsze notowanie zostanie wykorzystane przy rozstawieniu w Roland Garros. A to oznacza, że Polka już w ćwierćfinale może trafić m.in. na zdecydowaną liderkę rankingu Arynę Sabalenkę.