
“Trenerzy bywają brutalni. Nie ma niczego przyjemnego w sposobie, w jaki pracują ze swoimi zawodniczkami” – stwierdziła Aryna Sabalenka podczas konferencji prasowej na Roland Garros, odpowiadając na pytanie o przyczyny dominacji tenisistek z Europy Środkowo-Wschodniej w światowym tenisie. Białorusinka podkreśliła, że siła psychiczna może być jednym z kluczowych czynników przewagi zawodniczek z tego regionu – jednak, jak zauważyła, ta odporność rodzi się w trudnych warunkach, w których młode sportsmenki często poddawane są wyjątkowo surowemu traktowaniu przez szkoleniowców.
Sabalenka, prowadząc w rankingu WTA z niemal dwukrotnie większą liczbą punktów niż najbliższe rywalki, zdetronizowała Igę Świątek, która również reprezentuje tę część Europy. Oprócz tej dwójki są także inne czołowe nazwiska – Mirra Andriejewa, Jelena Rybakina, Diana Shnaider, Karolína Muchova, Barbora Krejcíkova czy Elina Switolina – wszystkie wywodzą się z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W top 20 rankingu WTA aż dwanaście zawodniczek pochodzi właśnie z tego regionu. Dla porównania – tylko dwie reprezentują Europę Zachodnią (Jasmine Paolini z Włoch i Paula Badosa z Hiszpanii), a pięć – Stany Zjednoczone.
Zawodniczki z Europy Środkowo-Wschodniej są “twardsze”
Po ostatnim zwycięstwie w Paryżu dziennikarze zapytali Sabalenkę, czy tenisistki z tej części Starego Kontynentu są bardziej zmotywowane do ciężkiej pracy niż ich rówieśniczki z Zachodu. Białorusinka przyznała, że w naszym regionie podejście do sportu jest wyjątkowo surowe, co przekłada się na odporność psychiczną zawodniczek.