“Ledwo byłam w stanie spać”. Iga Świątek przemówiła po starcie Wimbledonu
"Ledwo byłam w stanie spać". Iga Świątek przemówiła po starcie Wimbledonu

— Ledwo byłam w stanie spać — ujawniła na konferencji prasowej Iga Świątek. Upały dają się tenisistom we znaki podczas Wimbledonu, a w przypadku naszej reprezentantki nie jest inaczej. Dodała jednak, że w trakcie meczu nie czuje tego tak bardzo. W dłuższej wypowiedzi tenisistka podsumowała mecz z Poliną Kudiermietową i zapowiedziała starcie z Caty McNally, swoją rywalką w drugiej rundzie.
Iga Świątek rozpędzała się powoli, ale z czasem zupełnie zdominowała Polinę Kudiermietową. Była liderka rankingu w drugim secie nie pozostawiła wątpliwości i ostatecznie pokonała Rosjankę 7:5, 6:1. O zwycięstwo nie było łatwo, bo Polka musiała radzić sobie z wyjątkowo upalną temperaturą panującą nad kortami Wimbledonu.
— To był solidny początek, potrzebowałam czasu, by się dostosować do gry tutaj w porównaniu do turnieju w Bad Homburg. Jestem szczęśliwa ze swojego występu, grałam lepiej z każdym gemem. Skupiam się tylko nad tym, co muszę zrobić. W tenisie nie ma miejsca na przekonanie, że wszystko już rozstrzygnięte. Trzeba być gotowym na to, co wydarzy się dalej — rozpoczęła polska tenisistka.
— Gdy potrzebuję energii, widownia może mi jej dodać. Ale gdy próbują zastąpić mojego trenera, staram się to zablokować. Przepraszam za szczerość — dodała, zapytana o wsparcie z trybun.
Pierwsze dwa dni tegorocznego Wimbledonu toczą się przy wyjątkowo wysokich temperaturach. Iga Świątek przyznała jednak, że te doskwierają jej znacznie bardziej w hotelu, niż podczas gry. […] W większości mieszkań nie ma klimatyzacji, Wielka Brytania chyba nie była na to przygotowana. To chyba najbardziej niekomfortowe, na korcie to nie jest nic nowego. Ledwo byłam w stanie spać. Ale upały powinny jutro się skończyć, przetrwałam to. Przy tych temperaturach piłka odbijała się inaczej, niż będzie najpewniej w kolejnych dniach — powiedziała Iga Świątek.
Nasza reprezentantka wspomniała także wpadkę związaną z Petrą Kvitovą, która dziś rozegrała ostatni mecz w Wimbledonie w swojej karierze. Okazało się, że zdążyła pogratulować jej wygranej, choć Kvitova… przegrała z Emmą Navarro.