Karolina Pliskova przed laty była liderką rankingu WTA, a teraz nie jest nawet w stanie powiedzieć, kiedy wróci do gry. Czeska tenisistka we wrześniu ubiegłego roku przeszła operację, po tym, jak podczas występu na US Open doznała kontuzji i zmuszona była poddać mecz z Jasmine Paolini. Teraz mówi, że konieczny jest kolejny zabieg.
Koszmar Karoliny Pliskovej trwa
Mecz Karoliny Pliskovej z Jasmine Paolini na ostatnim wielkoszlemowym turnieju w 2024 roku trwał niecałe trzy minuty. Został przerwany przy stanie 15:15 i serwisie dla Paolini. Po zagraniu Włoszki Pliskova zdołała jeszcze skontrować, ale po chwili zaczęła mocno utykać z powodu bólu w kostce. — Źle stanęła, zabolał staw skokowy. Źle to wygląda. Coś niesłychanego, by w tak wczesnej fazie pojedynku, po trzech piłkach podkręcić staw skokowy — komentował Karol Stopa na antenie Eurosportu.
Karolina Pliskova potrzebuje kolejnej operacji. Nie wie, kiedy wróci do gry
Czeszka skorzystała z pomocy fizjoterapeuty. Bólu nie udało się jednak szybko uśmierzyć i jak się okazało, konieczna była operacja. Tenisistka we wrześniu przeszła zabieg, który lekarze uznali za udany. Jej przerwa od tenisa miała trwać trzy miesiące, a zawodniczka już od ponad ośmiu miesięcy nie wyszła na kort. Rehabilitacja nie przebiegła pomyślnie, a teraz okazuje się, że potrzebuje kolejnego zabiegu, gdyż jej noga nie goi się tak, jak powinna.
“Były pewne komplikacje, noga nie goi się tak, jak sobie wyobrażałam. Zdecydowaliśmy się na niewielki zabieg, w środę mam artroskopię”— powiedziała czeska tenisistka cytowana przez isport.blesk.cz.
