Tennis

Burzliwa rozmowa Igi Świątek z Darią Abramowicz. Tak przebiegła

Burzliwa rozmowa Igi Świątek z Darią Abramowicz. Tak przebiegła

Daria Abramowicz ujawnia obszerne kulisy współpracy z Igą Świątek. — Mieliśmy dość burzliwą rozmowę — wspomina moment po porażce w Rzymie. Na temat komunikacji z tenisistką nie ukrywa, że często narzuca, jak powinna wyglądać dyskusja. — Często ja decyduję, proszę ją, żeby ktoś dołączył — ujawnia na temat działania sztabu w trudnych momentach. Odniosła się też do trudnych momentów, gdy np. słyszy wulgaryzmy i hejt ze strony kibiców.

Polska tenisistka jest w trakcie rywalizacji w Montrealu, gdzie obok trenera Wima Fissette’a brakuje dwóch ważnych osób: Abramowicz i Tomasza Moczka. Być może brakuje ich w Kanadzie z powodu urlopu po Wimbledonie. Wiadomo, że z tego względu psycholog nie było wcześniej podczas turnieju w Bad Homburgu. Członkini sztabu Świątek opowiedziała za to szeroko o swojej pracy z wybitną tenisistką.

Komentując już na chłodno sukces w Wimbledonie, nie ukrywa, że tak wielki sukces po trudnych chwilach nawet na ziemnych kortach wywołał w sztabie pewne zdziwienie. — Usiedliśmy po Wimbledonie i powiedzieliśmy sobie: “ha, kto by rok temu powiedział, że to będzie trawa”. Ten Wimbledon wydawał się zawsze odległy. A jednak — ocenia.

Daria Abramowicz ujawnia kulisy współpracy z Igą Świątek

Nie ukrywa jednocześnie, że ma za sobą najtrudniejszy rok we współpracy z 24-latką. A w ostatnich tygodniach nastąpić miał wielki przełom, o którym mówić zaczęła jeszcze wcześniej w programie “Fakty po Faktach”. — Na pewno bardzo ważny czas był po turnieju w Rzymie, kiedy odbyliśmy całym zespołem kilka bardzo ważnych, niekoniecznie przyjemnych rozmów, gdzie Iga zmieniła nieco nastawienie. Kolokwialnie powiem, że dołożyła bardzo mocno do pieca na korcie. Zmieniła swoje podejście do niektórych kwestii — opowiadała, a teraz dorzuciła kulisy z tego czasu.

— Odbyliśmy kilka trudnych zespołów po Rzymie — zaczęła w programie “Break Point”. — Nie ma schematu i jednego protokołu. Wychodzimy od tego, czego potrzebuje Iga. Często ja decyduję, proszę ją, żeby ktoś dołączył [do rozmowy]. Po Rzymie rozmawialiśmy wszyscy bardzo długo tuż po meczu i zejściu z kortu. Mieliśmy dość burzliwą rozmowę. Nie było konfliktu, tylko wiele emocji — nie ukrywa Abramowicz.

— Kiedyś z Igą więcej rozmawiałam, teraz przygotowuję więcej notatek, do których może sobie spojrzeć np. w telefonie, a w zeszycie są kolory, wszystko popodkreślane, dużo tam się dzieje — dodaje.

— Rozmawiamy sobie, z czego korzystać najbardziej z poziomu narzędzi. A że pracuję z Igą bardzo długo, to nasz kod i język wystarcza, by zrozumieć się po jednej nutce — ocenia z satysfakcją psycholog. Jednocześnie zdradza, że jej podopieczna nie ogląda za wiele tenisowych meczów.

W pracy ze Świątek pojawiają się za to inne problemy. Według Abramowicz niełatwo jest także odizolować się od hejtu. — Ja w Madrycie usłyszałam swoje nazwisko i niecenzuralne słownictwo zaczynające się na “w” i kończące na “j”. Czy jestem w stanie przed tym uciec i moja zawodniczka? Nie, usłyszę to w pewnym momencie — mówi zmartwiona.

Przez lata rola psycholog w sztabie się zmieniła. — Gdy zaczynałam, rozgrywała pierwsze turnieje, jak te w Budapeszcie czy Pradze, to były absolutne początki w profesjonalizacji. Iga wykonywała ze sztabem co prawda gigantyczną pracę, ale pamiętam ostatniego gema w Roland Garros 2020, gdy myślałam: “no to teraz się dopiero zacznie”. I faktycznie, zarządzanie sukcesem i budowanie struktury aspektu biznesowego, prawnego, rozliczeń i opieki menadżerów… przyjęliśmy system jak w organizacjach biznesowych. Musiał być dział albo człowiek, który wesprze budowę relacji, dynamikę i komunikację — analizuje.

Marek Furjan zauważa, że stała się pewnego rodzaju przewodniczką dla Igi przez życie. — To nie jest proces psychoterapeutyczny, ani relacja [tego typu]. Ta praca wygląda inaczej. Nikt w ten sposób nie pracował, więc nie ma benchmarku, do czego się odnieść — nie ukrywa.

Wim Fissette miał trudniej niż Tomasz Wiktorowski

Abramowicz od lat współpracuje z najlepszą polską zawodniczką i widziała, jak współpracowała z kilkoma trenerami. Teraz po raz pierwszy musi współpracować z trenerem posługującym się innym językiem niż polski.

— To jest gigantyczny temat, bardzo niedoceniany. Często jest tak, że po rozmowach z Wimem jestem z nim w kontakcie i sprawdzamy, czy z poziomu komunikacji Iga złapała to, co chciał przekazać z poziomu intencji, czy nie — podkreśla Abranowicz.

epgist

Data analyst, Blogger and web developer

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button