Cały świat zobaczył, jak Iga Świątek pękła w Madrycie. Tak ją ocenili.
Cały świat zobaczył, jak Iga Świątek pękła w Madrycie. Tak ją ocenili.

Zaczęło się szokująco źle, skończyło bardzo pięknie. Iga Świątek nie przejęła się pierwszym setem przegranym ekspresowo do zera i w wielkim stylu odwróciła losy starcia z Madison Keys, wygrywając ostatecznie 0:6, 6:3, 6:2. Awansowała tym samym do półfinału turnieju WTA 1000 w Madrycie. Nagła odbudowa i powrót do meczu naszej reprezentantki wywarły wrażenie na zagranicznych mediach, które nie ukrywają podziwu.
Kibice oglądający pierwszego seta w starciu Igi Świątek z Madison Keys mogli się zastanawiać, czy na madryckich kortach, aby na pewno gra właśnie Iga. Wszak zawodniczka biegająca wówczas po jej stronie kortu wyglądała jak pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, ale tylko wizualnie. Pod każdym innym względem można ją było pomylić z zawodniczką z trzeciej setki rankingu WTA, a nie Top 2. Madison Keys dominowała pod każdym względem i rozniosła Polkę 6:0 w 23 minuty. Zrobiła jej to, co Świątek na mączce zwykle robi rywalkom, choćby dzień wcześniej Dianie Sznajder, by daleko nie szukać.