
— Graliśmy [w tenisa], choć ledwie jedną partię. Jaki jest? Któryś z braci zdradził, że ojciec święty uwielbia jeździć samochodem — wyjawia w rozmowie z “Zawsze Pomorze” augustianin Wiesław Dawidowski, który lata temu osobiście poznał nowego papieża Leona XIV. Dawidowski wspomina również moment, gdy Robert Prevost przyjechał z Rzymu do Krakowa samochodem.
Na początku maja nowym papieżem został kardynał Robert Prevost z USA, który przyjął imię Leon XIV. Ma 69 lat i długie doświadczenie posługi w Peru. Ostatnio był prefektem dykasterii do spraw biskupów. Był uważany za jednego z papabili (osoba uważana przez watykanistów za ewentualnego kandydata na stanowisko papieża).
W 1999 r. Prevosta poznał Wiesław Dawidowski — augustianin pochodzący z Kaszub, który teraz wyjawia, jaki prywatnie jest nowy papież. Dawidowski potwierdza to, o czym donosiły światowe media — jednym z ulubionych sportów Leona XIV jest tenis.
— Poznaliśmy się w 1999 r. w Rzymie, na tarasie kolegium Świętej Moniki, gdzie studiowałem, a Robert Prevost był prowincjałem w prowincji Chicago — wyjawia były prowincjał Zakonu Augustianów w Polsce. Dawidowski wyjawia, jak zareagował na wybór na papieża swojego dawnego znajomego.
— Tego dnia przygotowywałem [koktajl truskawkowy] dla braci, w naszej kuchni. Na chwilę wszedłem do salki telewizyjnej, bo ktoś rzucił, że nad Kaplicą Sykstyńską unosi się dym… Ku mojemu zdumieniu, był to biały dym! Mój krzyk: “Habemus papam!” słychać było w całym klasztorze. Ale gdy padło nazwisko Roberta Prevosta, zamurowało mnie. A potem wszyscy oszaleliśmy z radości. To był uśmiech Ducha Świętego — mówi w rozmowie z “Zawsze Pomorze”. Wspomina również grę w tenisa z Prevostem.