Iga Świątek czekała na ten moment długie miesiące. Zmiany
Iga Świątek czekała na ten moment długie miesiące. Zmiany

Ten moment stanowi wielką zmianę dla sytuacji Igi Świątek. Przez pierwszą połowę sezonu Polka musiała bronić punktów wywalczonych przed rokiem, a te stanowiły zdecydowaną większość jej dorobku. Po Rolandzie Garrosie sytuacja diametralnie się zmienia. Teraz to Polka może zaatakować pozycję rywalek, które zdołały ją wyprzedzić — ale z jednym wyjątkiem.
Iga Świątek nie wystąpiła w zeszłym roku w żadnym turnieju na trawie przed Wimbledonem. Teraz sytuacja nieco się zmieni i Polkę zobaczymy w akcji już w Bad Homburg, gdzie będzie mogła zgarnąć nawet 500 pkt. Jej celem minimum powinien być półfinał, bo to oznaczałoby pewną obronę punktów za ubiegłoroczny występ w Wimbledonie.
Wówczas Polka zgromadziłaby dodatkowe 195 pkt i byłaby pewna, że ewentualna utrata 130 pkt za trzecią rundę Wimbledonu zostałaby błyskawicznie zrekompensowana. W Bad Homburg oraz podczas turnieju w Londynie to najgroźniejsze rywalki będą broniły większej liczby zdobytych punktów, tymczasem Iga Świątek może zdobyć ich dodatkowo aż 1900, w zależności od tego, jak daleko zajdzie.
Zdobycie takiej stawki pozwoliłoby Polce na kolejny awans w rankingu. Może wyprzedzić wiele ze swoich rywalek, ale… w podobnej sytuacji jest Aryna Sabalenka. Obecna liderka rankingu przed rokiem zrezygnowała ze startu w Wimbledonie, więc każde kolejne zwycięstwo powiększy jej przewagę nad resztą stawki.
O obronę swojego dorobku martwić się musi Jasmine Paolini. Włoszka grała rok temu w finale, dlatego teraz grozi jej utrata aż 1300 pkt — a to zepchnęłoby ją z czwartej pozycji na dopiero 11. miejsce. W samym Wimbledonie może jednak cieszyć się z rozstawienia z czwórką, dzięki któremu ominie najgroźniejsze rywalki.
Sporej liczby punktów, bo aż 430, bronić będą Jelena Ostapenko, Elina Switolina, Lulu Sun czy Emma Navarro. Jeszcze bardziej presję odczuwać będą Jelena Rybakina i Donna Vekić, półfinalistki. Arcytrudna droga czeka Barborę Krejcikovą, która rok temu wygrała w finale, a teraz trudno stawiać ją wśród faworytek do końcowego triumfu.
To nie jest jednak problem Igi Świątek, dla której najbliższe tygodnie będą przynosiły wyłącznie kolejne szanse do zaatakowania czołówki kobiecego tenisa. Na ten moment Polka czekać musiała dobrych kilka miesięcy. Brak nadmiernej presji może przynieść przełom, na który czekają polscy kibice.