Jak poinformował “Fakt”, Iga Świątek już wylądowała w Polsce po Wimbledonie. Wcześniej jej trenerzy zdradzali, jakie mają plany. Wiadomo również, gdzie zagra w następnym turnieju. “Tak, około pięciu dni trzymamy się z dala od kortów, od tenisa. Jak się uda… to i od siebie” — żartował Maciej Ryszczuk. Co ciekawe, Polka nie skorzystała z wyczarterowanego odrzutowca, a poleciała… samolotem rejsowym.
W niedzielny wieczór wraz z zespołem uczestniczyła w Kolacji Mistrzów, gdzie zgodnie z tradycją zatańczyła z Jannikiem Sinnerem. Jak informuje “Fakt”, zwyciężczyni Wimbledonu w poniedziałek wróciła z Wielkiej Brytanii do Polski. Wiadomo również, jakie ma plany na najbliższe dni.
“Tak, około pięciu dni trzymamy się z dala od kortów, od tenisa. Jak się uda… to i od siebie. Nie, żartuję oczywiście, ale daleko od tego, co robimy na co dzień. I fizycznie, i mentalnie to nam potrzebne” — opowiedział dla Tenis Net trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk, który od lat współpracuje z polską tenisistką.
Świątek nagle wsiadła do rejsowego samolotu. Pasażerowie nie mogli w to uwierzyć
Co ciekawe, Polka do kraju wracała ze swoim sztabem samolotem rejsowym linii “LOT”. “To była niesamowita niespodzianka. Leciałem z Igą Świątek z Wimbledonu jednym samolotem” – napisał czytelnik do “Faktu”.
“Kilka młodych fanek poprosiło ją o zdjęcie. Zgodziła się bez wahania, z uśmiechem. Była bardzo serdeczna i otwarta. Usłyszała też od kibicek kilka ciepłych słów” — opowiada pasażer.
“Nie było żadnego specjalnego traktowania. Ona zresztą też nie zachowywała się, jak wielka gwiazda. Sama niosła część swoich rzeczy” — twierdzi.
“Niemal przez cały czas miała słuchawki na uszach. Widać było, że słucha muzyki, która bardzo ją relaksuje” — zauważył.
