
Trzeba powiedzieć to sobie wprost: dominacja Igi Świątek na kortach ziemnych to w tym momencie przeszłość. Nie twierdzę, że to nigdy już nie wróci, ale też dziś nie ma absolutnie żadnych podstaw, by wierzyć w to, że nagle nadejdzie poprawa. Dziś nie ma najmniejszego sygnału, który dawałby powody do optymizmu. W meczu przeciwko Coco Gauff widzieliśmy cień dawnej Igi Świątek. W sztabie zapanowała wymowna cisza. Polka musi szybko zareagować, bo to, co działo się w półfinale, po prostu nie przystoi zawodniczce jej klasy.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Mecz z Coco Gauff był koszmarem, ale jednocześnie nie stanowił totalnego zaskoczenia. Bo Iga Świątek w Madrycie ani razu nie zaprezentowała się tak, jak potrafiła jeszcze przed rokiem. W całym turnieju, zakończonym finałową wygraną nad Aryną Sabalenką, Polka straciła tylko dwa sety. Tym razem było ich aż pięć w o jednym spotkaniu mniej. Nie to martwi jednak najbardziej.