
Iga Świątek spotkała się z dziennikarzami przed rozpoczęciem Roland Garros 2025. W Paryżu Polka odpowiedziała na wiele pytań, poruszając istotne kwestie.
Iga Świątek szczerze o swoim perfekcjonizmie. Polka przyznała wprost
Tym razem Polka do Paryża przyjechała nie jako liderka, czy wiceliderka rankingu WTA, a zawodniczka numer 5 na świecie. Niewykluczone, że taki brak presji rankingowej, dobrze wpłynie na Polkę. Choć z drugiej strony, za ubiegłoroczne zwycięstwo Świątek ma do obronienia mnóstwo punktów.
Jedno jest pewne. Świątek chce zmienić podejście i podejść do rywalizacji już nie z tak bardzo widoczną chęcią wykonania wszystkiego perfekcyjnie. To, co działo się w ostatnich latach – tj. dominacja Polki – to przeszłość i obecnie należy się odnaleźć w nowych realiach. A te dla Świątek wcale nie są złe, bo nadal mowa o czołowej tenisistce świata. Plus wcale nie jest powiedziane, że Świątek nie zdoła ponownie wdrapać się na szczyt. To będzie już jednak konsekwencja kolejnych, stopniowo osiąganych celów.
– Nie sądzę, żeby można było nie być perfekcjonistką, ale na pewno są sposoby, żeby trochę bardziej to kontrolować. Ostatnio, kiedy popełniałam błędy na korcie, za bardzo się na nich skupiałam. Myślałam, że nad nimi pracuję, ale to było bardziej, jak pogłębianie się w nich i musiałam to sama rozgryźć, mimo że mój zespół mówił mi, że tak się dzieje. Nie wiem, po prostu myślałam, że nad tym pracuję i tak się to robi. Perfekcjonizm był trochę trudniejszy w ciągu ostatnich kilku tygodni, ale szczerze mówiąc, to nie pierwszy raz. Prawdopodobnie to pierwszy raz, kiedy tak dużo o tym mówię, ponieważ wszyscy mnie o to pytają, więc nad tym pracuję. To nieustanny proces – przyznała podczas piątkowej konferencji obrończyni tytułu.



