
W poniedziałek tuż po zakończeniu US Open opublikowano najnowszą odsłonę rankingu WTA. Na szczycie listy znajduje się Aryna Sabalenka, która obroniła tytuł w Nowym Jorku, a wraz z nim pełną pulę punktów. Jej przewaga nad drugą Igą Świątek urosła do 3292 “oczek”. Nasza reprezentantka nie ma jednak powodów do rozpaczy — to ona, a nie liderka z Białorusi, w najbliższych tygodniach może realnie powiększać dorobek. Musi jednak uważać na to, co dzieje się za jej plecami. Oto szczegóły.
Tenisistka z Mińska po raz drugi z rzędu wygrała na Flushing Meadows, dzięki czemu jej przewaga nad Polką wynosi obecnie 3292 pkt. I choć liczby wyglądają przytłaczająco, w nadchodzących tygodniach to właśnie Polka ma znacznie więcej do zyskania.
W ubiegłym sezonie 24-latka nie grała bowiem w tej części sezonu z powodu zamieszania wokół testu antydopingowego, natomiast Sabalenka notowała znakomite wyniki. Teraz sytuacja się odwraca: zawodniczka z Białorusi będzie musiała bronić wywalczonego 12 miesięcy temu dorobku, a nasza reprezentantka może jedynie dokładać kolejne punkty.
Iga Świątek kontra Coco Gauff! Szykuje się zażarta walka o drugie miejsce
W Nowym Jorku podopieczna Wima Fissette’a zatrzymała się na ćwierćfinale, przegrywając 4:6, 3:6 z Amandą Anisimovą. Nawet ewentualny triumf w Nowym Jorku nie wystarczyłby jednak do odzyskania pozycji liderki. Sabalenka zagwarantowała ją sobie już w momencie awansu do 1/4 finału. Straciłaby fotel tylko wtedy, gdyby odpadła wcześniej, a Świątek lub Coco Gauff sięgnęły po trofeum.
Wiceliderka rankingu po US Open zgromadziła 7933 pkt. Tuż za nią znajduje się Gauff z dorobkiem 7874. Różnica wynosi więc zaledwie 59 “oczek”. Amerykanka i Polka idą niemal łeb w łeb i w każdej chwili mogą się zamienić miejscami. Tuż za podium zameldowała się Anisimova, która, dzięki świetnemu występowi w US Open, przesunęła się z dziewiątej na czwartą, najwyższą w karierze lokatę i ma aktualnie 5859 pkt. Do Świątek i Gauff wciąż traci sporo, ale przy takiej formie może wkrótce włączyć się do rywalizacji o czołową trójkę.

Pierwszą dziesiątkę rankingu WTA uzupełniają Mirra Andriejewa (4793), Madison Keys (4579), Jessica Pegula (4383), Jasmine Paolini (4006), Qinwen Zheng (4003) oraz Jelena Rybakina (3833). W porównaniu do zestawienia sprzed amerykańskiego Wielkiego Szlema najwięcej straciła Pegula, która spadła o trzy miejsca. O dwie lokaty niżej jest natomiast Zheng. Chinka z powodu kontuzji na Flushing Meadows w ogóle nie wystąpiła.
Duży awans Naomi Osaki. Tomasz Wiktorowski może być zadowolony
Powrót do czołowej “15” zaliczyła za to Naomi Osaka. Japonka, współpracując z Tomaszem Wiktorowskim, dotarła w Nowym Jorku aż do półfinału, dzięki czemu awansowała aż o dziesięć pozycji i jest 14. Zadowolone mogą być też Jekaterina Aleksandrowa i Clara Tauson, które osiągnęły “życiówki”. Rosjanka jest na 11. miejscu, a Dunka plasuje się “oczko” niżej.
Magdalena Fręch zajmuje obecnie 30. lokatę, a Magda Linette jest 37. Pozycje obu Polek szybko mogą się jednak zmienić. Zarówno jedna, jak i druga rywalizują bowiem w trwających obecnie zawodach WTA 500 w Guadalajarze.
Przypomnijmy, że najbliższe turnieje wyższej rangi, poza wspomnianą Guadalajarą, w których zobaczymy tenisistki ze światowej czołówki, to WTA 500 w Seulu, WTA 1000 w Pekinie, WTA 1000 w Wuhan, WTA 500 w Ningbo czy WTA 500 w Tokio.