Siódmy taki mecz Igi Świątek w tym sezonie. Tego nie było od pięciu lat
Siódmy taki mecz Igi Świątek w tym sezonie. Tego nie było od pięciu lat

Wielkoszlemowy efekt znów dał o sobie znać! Iga Świątek przegrała z Clarą Tauson 6:7 (1-7), 3:6 już w 1/8 finału turnieju w Montrealu, a Dunka była blisko osiągnięcia wyniku w meczu z Polką, jakiego nie udało się żadnej tenisistce w historii.
Dla Igi Świątek turniej w Montrealu jest pierwszym z cyklu w Ameryce Północnej, który ma ją przygotować do występu w US Open — ostatnim w tym sezonie turnieju wielkoszlemowym.
Polka po trzech tygodniach odpoczynku po wygraniu Wimbledonu pojawiła się w Kanadzie kilka dni przed rozpoczęciem turnieju. Pierwszy mecz przeciwko Hanyu Guo (6:3, 6:1) nie był wielkim widowiskiem, ale tego należało się spodziewać. Na wyższe obroty trzecia tenisistka rankingu WTA weszła w drugim spotkaniu przeciwko Evie Lys (6:2, 6:2). Wydawało się, że przeciwko Clarze Tauson w 1/8 finału zobaczymy Igę na jeszcze wyższym biegu, ale tak się nie stało. Lekki spadek formy triumfatorek turniejów wielkoszlemowych nie jest niczym wyjątkowym. W ostatnich tygodniach ze znacznie większymi problemami zmaga się choćby Coco Gauff, zwyciężczyni tegorocznego Rolanda Garrosa.
Słaby mecz Igi Świątek przeciwko żądnej rewanżu Clarze Tauson
Polka zagrała słabszy mecz, a żądna rewanżu za Wimbledon Dunka przez całe spotkanie napierała. W pierwszym secie przełamała na 2:1, ale Iga wyrównała na 5:5. Zwycięstwo decydowało się w tie-breaku. Tauson rozegrała go po mistrzowsku. Jedyny punkt, jaki oddała, to ten na 1-1 po… podwójnym błędzie serwisowym.
Taka sytuacja w karierze naszej mistrzyni zdarzała się niezwykle rzadko. Z tylko jednym ugranym w tie-breaku punktem Iga wcześniej kończyła zaledwie sześć razy w karierze, a bez punktu w tie-breaku nie kończyła seta nigdy dotąd.
Przyjrzeliśmy się dyspozycji naszej mistrzyni w tie-breakach w poprzednich sezonach. Okazuje się, że na jak dotąd tegoroczny bilans Polki nawiązuje do sytuacji sprzed pięciu lat. Wówczas, gdy po raz pierwszy wygrywała Roland Garros, również miała ujemny stosunek wygranych do przegranych.