
Iga Świątek była faworytką w starciu z Suzan Lamens w drugiej rundzie US Open, ale nikt nie przypuszczał, że Holenderka sprawi tyle problemów! Do rozstrzygnięcia potrzebne były trzy sety, ale finalnie Polka melduje się w trzecim etapie nowojorskiego turnieju. To oznacza, że poprawia też swoją sytuację w rankingu WTA. Wciąż jednak na jej koncie widnieje minus 300 pkt, a do swojej największej rywalki — i nie chodzi o Arynę Sabalenkę — traci 71 “oczek”. Oto co musi zrobić, aby doszło do przewrotu.
Po wygranej z Emilianą Arango jasne było, że Iga Świątek rusza w pogoń za Aryną Sabalenką w rankingu WTA. Teraz po absolutnym thrillerze zakończonym wygraną z Suzan Lamens możemy ogłosić, że nasza rodaczka postawiła drugi ważny krok. US Open rozpoczynała z 430 punktami na minusie za zeszłoroczny ćwierćfinał, a teraz jest to już tylko minus 300 “oczek”. Do wyjścia na zero nasza rodaczka potrzebuje awansu do ćwierćfinału, a do tego trzeba wygrać jeszcze dwa spotkania.
Spójrzmy jednak nieco szerzej na ranking “na żywo”. W tym momencie Świątek ma 7633 pkt i jest trzecia, na drugim miejscu widnieje Coco Gauff z bilansem 7704 pkt, a na pierwszej lokacie niezmiennie pozostaje Aryna Sabalenka z 9355 pkt. Dla Polki istotne jest to, że traci do Amerykanki 71 “oczek”. Obie jak na razie są jednak skuteczne, a do ich ewentualnego pojedynku może dojść dopiero w półfinale. Wtedy to może rozstrzygnąć się kwestia tego, która z nim zamelduje się na drugim miejscu w rankingu WTA po US Open.
A co z pierwszą lokatą? Przewaga Sabalenki wciąż jest spora. Co jednak istotne, Białorusinka nie może zdobyć w Nowym Jorku żadnych “nowych” punktów. Rok temu wygrała te wielkoszlemowe zawody, dlatego broni aż 2000 “oczek”. Po dwóch wygranych wciąż ma na minusie 1870 pkt. Co musi się więc stać, aby po US Open przestała być pierwszą rakietą świata? Nie może dojść dalej niż do czwartej rundy, a Gauff lub Świątek muszą wygrać cały turniej.